radio samochodowe

Młodzi kierowcy zdecydowanie powinni być uczeni wielu innych rzeczy, które w przyszłości, podczas jazdy lub zakupu samochodu, mogą im się przydać.

To oczywiste, że wykładowcy skupiają się na przepisach drogowych – one są przecież najważniejsze. Bez znajomości przepisów młody kierowca nie powinien nawet wsiadać do auta. Później wynikają z tego powodu przykre sytuacje.

Często zdarza się, że ktoś chciał być uprzejmy lub po prostu chciał ułatwić sobie życie i postanowił przepuścić drugiego kierowcę w miejscu, w którym dana osoba powinna stać i czekać, aż droga będzie całkowicie pusta i dopiero wtedy włączać się do ruchu.

Wystarczy, że z naprzeciwka wyjedzie samochód, który nie będzie wiedział co pozostali chcą zrobić… Stłuczka gwarantowana! I to z winy osoby, która postanowiła być miła. A przynajmniej z moralnego punktu widzenia, bo prawnie może być różnie…

Podobna sytuacja może zdarzyć się nawet pieszym. Osobiście miałam okazję w takiej akcji uczestniczyć. Zwyczajnie czekałam na przejściu, aż zmienią się światła. Nadjechał wtedy samochód z obcą rejestracją i zatrzymał się, chociaż miał zielone. Widocznie mężczyzna sądził, że światła zmieniają się, kiedy ktoś się zatrzyma albo… no nie mam pojęcia.

Nie wiedziałam co zrobić. Stałam na czerwonym świetle, mężczyzna miło się uśmiechając stał na zielonym, a za nim nadjechało już kilka aut. Pokazałam mu gestem, że powinien jechać, wskazałam sygnalizację świetlną. Stojący za nim kierowcy zaczęli używać klaksonów, ale mężczyzna nadal stał i zachęcał mnie gestem, żebym przeszła.

Wyglądało na to, że nie odpuści, więc przebiegłam przez ulicę, oczywiście zwracając uwagę na to, czy nikt nie nadjeżdża z drugiej strony. Była to dziwna sytuacja. Jest to przykład na to, jak bycie miłym może utrudnić drugiej osobie życie. Wystarczyłoby, gdyby w pobliżu byli jacyś stróże prawa. Zapewne nie interesowałoby ich, dlaczego tamten mężczyzna uparł się, żeby mnie przepuścić, bo jego już dawno by nie było…

Znajomość przepisów, umiejętność stosowania się do nich czy sprawne kierowanie autem są bardzo ważne. Wręcz niezbędne. Uważam jednak, że ważne jest też, aby każdy kierowca znał swoje auto.

w aucie

I nie mam na myśli tego, żeby wiedział, gdzie samochód się kończy, a gdzie zaczyna! Mam na myśli “wiedzę tajemną”. Jak rozkodować radio samochodowe, jak regulować wysokość fotela i kierownicy albo jak ustawić ogrzewanie, żeby zimą nic nie parowało.

Wydaje się to śmieszne, wręcz niedorzeczne, ale naprawdę się zdarza. Znam osoby, które nie wiedzą jak w samochodzie włączyć światła przeciwmgielne, bo nie są im potrzebne, a przecież modele aut się od siebie różnią i nie w każdym samochodzie włącza się je tak samo.

Wiadomości tak podstawowe jak to, jak rozkodować radio samochodowe i kiedy należy to robić są tak ważną i banalnie prostą kwestią… a często zupełnie pomijaną. Kupując używany samochód powinniśmy być tymi okropnymi, natrętnymi kupującymi i wypytywać o wszystko. Nawet o najdrobniejszy szczegół, bo właśnie ten szczegół może nam być kiedyś potrzebny.

Wprawdzie powiedzenie nam, jak rozkodować radio samochodowe albo włączyć światła przeciwmgielne, powinno być obowiązkiem sprzedającego. Przecież to on jeździł tym samochodem i to on powinien to wszystko wiedzieć. Podzielenie się tym, jak ustawić ogrzewanie, żeby było dobrze, jest bardzo miłą wskazówką, która ułatwi nam życie. Właściciel zdążył już poznać samochód. Wie, co jest w nim nie tak i zdaje sobie sprawę z tego, co sprawdza się lepiej a co gorzej.

Nie mówię, że kursanci powinni się uczyć tego wszystkiego na zajęciach, w końcu modele aut są co raz to nowsze i zupełnie bezsensowne byłoby uczenie się działania wszystkich mechanizmów we wszystkich autach… Po prostu powinni oni zostać uczuleni na to, żeby o taką wiedzę zapytać.

jak rozkodować radio samochodowe

Nie zawsze sprzedający pamięta o tym, żeby nam to powiedzieć. Po kilku miesiącach może się coś stać. Będziemy zmuszeni wyciągnąć akumulator i… po ponownym włożeniu go okaże się, że radio nie działa! Jeśli w ogóle byliśmy na tyle przewidujący, że zostawiliśmy sobie kontakt do sprzedającego, choć po kilku miesiącach szanse mogą być różne, musimy do niego zadzwonić i zawracać mu głowę. Zawsze może się okazać, że poprzedni właściciel zmienił numer, nie odbiera albo po prostu nie pamięta już jak rozkodować radio samochodowe, bo dawno tego nie robił i nie pamięta hasła!

Może i jest to czarno widzenie, ale ma ono na celu zwrócenie uwagi na to, żeby postarać się poznać własne auto najlepiej jak to możliwe. Sprawdzić, do czego służy jaki guzik. Jak co działa i co się najlepiej sprawdza. Jeśli będziemy znać własne auto, bardzo mało prawdopodobne jest, że kiedyś nas zawiedzie i nie będziemy wiedzieli o co chodzi.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here