sprowadzenie auta z niemiec

W życiu każdego z nas przychodzi w końcu moment, w którym stary samochód nie będzie nam już pomocny i trzeba go będzie wymienić na nowszy model. Będziemy się wtedy zastanawiać jaki zakup opłaci nam się najbardziej. W zależności od tego jakim dysponujemy budżetem, takiego wyboru dokonamy i wybierzemy pomiędzy samochodem używanym, a nowym. Sam w ostatnim czasie dokonałem takiego wyboru i decyzja nie była łatwa, ale z racji niewystarczającego budżetu musiałem zadowolić się używanym samochodem od naszych zachodnich sąsiadów.

Wraz ze mną pojechał mój szwagier Janusz, z którym zawsze raźniej i który zna się w bardzo dobrym stopniu na mechanice. Gdy tylko mówię mu, że tematem przewodnim kolejnego dnia jest sprowadzenie auta z niemiec, to uśmiecha się szeroko. Od razu w myślach wyobraża sobie, jak sprawdza podwozie, kopie felgę i puka po karoserii, żeby wyczuć czy samochód nie był szpachlowany. Janusz powtarza zawsze, że nikt go tak łatwo nie oszuka a i ja nie powinienem sobie dać w kaszę dmuchać i zabierać go zawsze ze sobą, gdy tylko nie jest w pracy i może mi pomóc. Zabieram więc i obydwoje mamy z tego korzyść.

Szwagier dorobi sobie bowiem u mnie jakieś pieniądze, w przypadku gdy zauważy jakąś usterkę, którą Niemiec chciał ukryć, a ja mam kompana do rozmowy i zawsze raźniej jest jechać taki kawał drogi z kimś u boku. Zawsze mogę posłuchać kilku ciekawych historii o jego żonie Grażynie, oraz małym Piotrze, którzy nie chce się uczyć i przynosi do domu same jedynki.

Szwagier przez 15 lat był mechanikiem i złotą rączką w naszej miejscowości, zna się więc na swoim fachu i tak naprawdę wiele razy mi się dzięki temu przydał. Ja też w wolnym czasie staram się mu zawsze dać dobrą radę, lub pomóc na działce, gdy sadzi ziemniaki i potrzebuje później kogoś do ich zbierania.

vw gti

Droga do Niemiec mijała jak zawsze bardzo szybko

Trzeba przyznać że nasi sąsiedzi autostrady mają naprawdę niczego sobie i wjazd zaraz za naszą granice powoduje u mnie duży spokój. Jest to bardzo smutne, że po wojnach światowych i rozbiorach Polski, wciąż nie możemy powrócić do dobrej kondycji i że dzieje się to, ale bardzo powoli. Nie ma się jednak co dziwić, gdyż wystarczy popatrzeć na zdjęcia Warszawy z 1935 roku, a zaraz po drugiej wojnie światowej. Miasto zostało praktycznie zrównane z ziemią. Należy się ogromny szacunek dla naszego charakternego narodu, że odbudowaliśmy wiele miast i że Polska odradza się wstając na nogi.

Takie wnioski nachodzą mnie zawsze, gdy widzę nasz stan dróg i to jak wygląda on na zachodzie. Oczywiście nasza cała infrastruktura pozostawia wiele do życzenia, ale drogi rzucają się każdemu w oczy, gdyż są co normalne używane przez miliony osób każdego dnia. Pozostaje nam jednak liczyć, że z każdym rokiem będzie to wyglądać coraz lepiej.

Nie sprzyja nam też jednak klimat, który jest bardzo zmienny, a różnice temperatur pomiędzy latem a zimą, są naprawdę spore. Mało kto wie, że stan dróg nie jest więc spowodowany tylko i wyłącznie fuszerką osób pracujących przy nich, ale właśnie głównie przez to, że pogoda sprawia, iż asfalt pęka częściej, niż choćby w Australii.

Wracając do zakupu samochodu, po który udałem się z Januszem. Droga minęła nam bardzo sprawnie i jak to zawsze, przejechaliśmy całe Niemcy w kilka godzin. Samochód był z okolic Hamburga i trafiliśmy na nawigacji bez problemu pod dany adres. Przywitał nas machaniem sympatyczny Niemiec, który czekał pod bramą domu z całą rodziną. Widać, że mocno żyli sprzedażą samochodu i wszyscy chcieli zobaczyć, kto jest jego nowym właścicielem. Janusz przywitał się od razu z całą rodziną, gdyż znał trochę niemiecki, przebywając w tym kraju pół roku w delegacji. Na powitanie dostaliśmy niemieckie ciasto i 5 piw, które mieliśmy wypić po powrocie do domu.

auta z niemiec

Piwa wypił w samochodzie szwagier, który jest miłośnikiem tego złotego trunku, a jeśli chodzi o zagraniczne piwa, to można by nawet rzec, że jest w nich zakochany. Nie mógł więc przepuścić takiej okazji i nie skosztować ich wszystkich. Mi było to nawet na rękę, gdyż nie przepadam za alkoholem. Samochód okazał się w pełni sprawny, a Janusz wraz ze mną nie zauważył żadnych usterek.

Tak naprawdę już po 15 minutach wiedzieliśmy, że zakupimy auto i wrócimy nim do Polski. Zostawiliśmy sobie jednak trochę czasu na to, by utargować kilka euro. Podczas wyjeżdżania z działki Niemca, ten szedł jeszcze za samochodem kilka metrów i machał nam aż do bramy. Widać było, że bardzo zżył się ze swoim Volkswagenem i ciężko było mu go sprzedać. Był to nasz bardzo udany zakup.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here